Podrabianie produktów, w tym kosmetyków, jest praktykowane od zarania dziejów. Podróbki mają najczęściej niższą cenę niż oryginał (choć nie zawsze), ale odbiegają od niego jakością, co w większości przypadków jest zauważalne już przy pierwszym kontakcie.
Aby ustrzec się przed nieświadomym zakupem podrabianego produktu, powinniśmy zwracać uwagę przede wszystkim gdzie i od kogo dokonujemy zakupu. Legalnie działające firmy raczej wystrzegają się sprzedaży podróbek ze względu na konsekwencje prawne jakie z tego wynikają, lecz nie można wykluczyć takich przypadków. Dlatego kupując w internecie powinno się sprawdzić czy sprzedawca posiada zarejestrowaną firmę, jakie są jego opinie oraz porównać pozostałą ofertę. Zdecydowanie podejrzane są kosmetyki na allegro sprzedawane przez użytkownika z małą liczbą komentarzy, po bardzo atrakcyjnych cenach, z dużą ilością sztuk (co wyklucza argument niechcianego prezentu), bez zarejestrowanej firmy, gdzie resztę oferty stanowią ewidentnie chińskiej produkcji przedmioty lub inne bardzo tanie markowe kosmetyki. Często tacy sprzedawcy unikają jednoznacznego stwierdzenia w opisie aukcji, że kosmetyk jest oryginalny. Najczęściej jest napisane, że produkt jest nowy i nieużywany, a że oryginalny to już sobie same dopowiedziałyśmy;)
Kosmetyki TheBalm są podrabiane masowo, praktycznie wszystkie bestsellery takie jak Mary-Lou Manizer, Bahama Mama, Nude Dude, Nude Tude, Sexy Mama czy róże do policzków znajdą swój podrobiony odpowiednik. Jak odróżnić podróbkę od oryginału? Zacznijmy od bronzera Bahama Mama. Zaznaczę, że "wersji" podróbek może być kilka. To co jest charakterystyczne dla naszej podróbki, niekoniecznie musi występować w innej. Co więcej, podróbki często ewoluują tzn. wprowadzane są w nich zmiany, które mają je jeszcze bardziej upodabniać do oryginałów.
Przy otwarciu podróbki Bahamy Mamy, pierwszym niepokojącym symptomem jest wyrazisty smrodek pudru przypominający intensywny zapach kleju. Oryginał również nie jest perfumowany, ale jego zapach jest zdecydowanie neutralny. Oba pudry - podrabiany i oryginalny posiadają zsuwane pudełeczko, jednak już na pierwszy rzut oka widać ogromną różnicę w kolorach pomiędzy nimi. Podróbka posiada większe nasycenie kolorów, a kontury są jakby trochę rozmyte. Oryginał posiada ostre kontury i jaśniejsze kolory, przez co obraz jest wyrazisty. Spójrzcie na Słońce, na oryginale nie są widoczne jego kontury, na podróbce widać wyraźny kształt koła. To co się wciąż powtarza w podróbce to nazwa theBalm Story, a nie theBalm Cosmetics. Być może niepotrzebnie się czepiamy, bo przecież, jak widać, wcale nie chodzi o te same firmy:)
Na odwrocie opakowania różnice są ewidentne. Na podróbce brak jest QR kodu i pudełeczka z datą przydatności po otwarciu, przez co oba pudry wyglądają inaczej. Tu też, na podróbce pojawia się nazwa theBalm Story zamiast theBalm Cosmetics. Czcionka trochę się różni, a już z całkowitych drobnostek to w składzie Mica znajduje się na różnych miejscach.
Uwaga! QR Code zaczął być drukowany na opakowaniach kosmetyków theBalm od sierpnia 2014 r., więc jeżeli
posiadacie egzemplarze kupione w tym czasie lub nawet trochę później, to brak QR kodu wcale nie musi oznaczać
podróbki.
Opakowanie podróbki jest trochę większe niż oryginału, natomiast lusterko odwrotnie - jest mniejsze. Jak widać, puder w podróbce jest wykonany całkiem przyzwoicie. Nie ma szpar pomiędzy wkładem pudru a opakowaniem, nie ma wyciekniętego kleju. Kolory w pakowaniu są zbliżone. Puder w oryginale ma wyraziste tłoczenie na powierzchni i zaokrąglone brzegi. W podróbce brzegi są mniej zaokrąglone. Wieczko oryginału jest bardziej stabilne, w podróbce jest chybotliwe i po otwarciu szybko opada.
Jeśli chodzi o sam puder podróbki to przyznam, że nie jest najgorzej. Jest aksamitny, drobno zmielony i całkiem dobrze napigmentowany, choć kolor jest całkiem inny. Posiada więcej szarych tonów, przez co jest ciemniejszy. O ile dla wielu kobiet oryginalna Bahama Mama może wydawać się zbyt ciemna, to podrobiona jest dla nich całkowicie nie do użycia. W konturowaniu twarzy chodzi właśnie o tę subtelność, którą z użyciem podróbki na pewno będzie nam ciężej uzyskać.
W oryginalnym pudrze, w składzie znajduje się Boron Nitride, który zwiększa przyczepność kosmetyku i poprawia jego aplikację, dzięki niemu kosmetyk zyskuje trwałość. Podejrzewam, że w podróbce tego składnika nie ma (choć w składzie występuje), przez co jego trwałość pozostawia wiele do życzenia. Używając odrobinę pudru (tak by nie zrobić sobie plam) puder po jakimś czasie znika z twarzy, w przeciwieństwie do oryginału, który nie wymaga poprawek w ciągu dnia.
Podsumowując, osoba która nigdy nie widziała oryginalnej Bahamy Mamy mogłaby się nabrać, ale dla kogoś kto używa oryginału nie będzie wątpliwości co do jakości pudru.
To co powtarza się w wielu podrabianych kosmetykach to gorszej jakości efekt rozświetlający niż w oryginale. Róże do policzków czy cienie, które w oryginale tworzą efekt tafli, w wersji podrobionej są praktycznie matowe. Dlatego matowy puder jest łatwiej podrobić niż kosmetyki z drobinkami, co pokażę Wam w następnym poście na przykładzie palety theBalm Nude Tude, który możecie przeczytać tutaj.
A Wy nacięłyście się na podróbki?
Oryginalny bronzer theBalm Baham Mama kupicie tutaj
Ja natknęłam się na podróbkę gąbeczki do makijażu Beauty Blender. Po zakupie oryginału, dla żartu zamówiłam sobie na chińskim portalu zakupowym, który zna chyba większość ludzi, egzemplarz nazwany oryginałem, ale w cenie o dobre 75% niższej. Oczywiście doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że zamawiam podróbkę, ale byłam ciekawa różnic. Opisałam je nawet na blogu - http://makijaz-na-kazda-kieszen.blogspot.com/2015/11/oryginalny-beauty-blender-vs-chinska.html. Różnice w wyglądzie opakowania są ogromne, a w jakości jeszcze większe :) Co najbardziej przerażające, podczas gdy w tych produktach theBalm widać, że to podróbka, bo firma to theBalm Story, a nie theBalm Cosmetics, to tam od początku do końca opakowanie opisane jest jako oryginał i jako produkt wyprodukowany w USA. Co najgorsze na najpopularniejszym polskim portalu aukcyjnym pełno widać w sprzedaży takich właśnie 'oryginałów' prosto z chin, w cenach niewiele niższych od oryginału. I ludzie to kupują :/
W zasadzie kolor i pigmentacja podróbki bardziej mi się podoba.